Archiwa tagu: grafika

ŚWIĄTECZNE ŻYCZENIA OD ARTYKWARIATU

Z okazji zbliżających się wielkimi krokami Świąt Bożego Narodzenia składamy wszystkim miłośnikom sztuki – naszym Czytelnikom, serdeczne życzenia, aby ten nadchodzący czas, był wyjątkowy i niezapomniany.
W ten magiczny świąteczny czas niech otuli Was spokój i radość. Niech dniom spędzonym w gronie najbliższych towarzyszy życzliwość i ciepło.
Wszystkiego dobrego w nowym roku! Niech będzie on pełen sztuki!

Zespół galerii ARTYKWARIAT

W tym roku, inspiracją do stworzenia naszej kartki świątecznej była praca Odo Dobrowolskiego”Paryski most” z 1910 r.  Więcej o paryskim okresie w twórczości Dobrowolskiego możecie przeczytać tutaj: http://www.artykwariat.pl/blog/2019/09/paryskim-szlakiem-odo-dobrowolskiego/

Odo Dobrowolski, Paryski most, 1910 r.

Głównym bohaterem przedstawienia jest most Pont de l’Alma łączący prawy i lewy brzeg Sekwany. Most wzniesiony został  w latach 50. XIX wieku pod kierownictwem inżyniera Gariela, otwarcia dokonał 12 kwietnia 1856 Napoleon III.

Pierwotna forma mostu, ta utrwalona przez Dobrowolskiego, różniła się od jego obecnego wyglądu. Most był to oparty na trzech filarach i ozdobiony czterema wizerunkami żołnierzy wojny krymskiej (nazwa mostu pochodzi od jednej z bitew stoczonych podczas tego konfliktu) – artylerzysty, grenadiera, piechura oraz żuawa.  W latach 1970-1974 stary most rozebrano z powodu osunięcia oraz zbyt małej szerokości utrudniającej ruch uliczny. Wówczas usunięto z niego trzy rzeźby, które umieszczono w Lasku Vincennes (piechur), miasteczku La Fère (artylerzysta), w Dijon (grenadier).

SPOTKANIE ZE SZTUKĄ: MISTRZ PÓŁMROKU

Jak przedstawiano miasta w sztuce na przestrzeni wieków? Jak odkrywano tajniki perspektywy, koloru i oświetlenia? Co wspólnego z Odo Dobrowolskim, zapomnianym polskim malarzem, mieli Egon Schiele, Gustav Meyrink i Stefan Grabiński? Jak wyglądały mroczne oblicza Paryża i Lwowa w początkach XX wieku? O tym mogliśmy posłuchać podczas październikowego Spotkania ze sztuką, zatytułowanego „Odo Dobrowolski – Mistrz półmroku”.

1. Odo Dobrowolski, Autoportret z papierosem, 1907 r.

Czytaj dalej

PARYSKIM SZLAKIEM ODO DOBROWOLSKIEGO

Miasto, jego potęga, zgiełk, lecz także nastrój i swoista magia od wieków fascynowały artystów. Widoki miejskie doczekały się klasyfikacji jako odrębny gatunek malarski, zwany wedutą (z włoskiego: panorama). Włoskie pochodzenie tego terminu nie jest przypadkowe, bowiem w wieku XVIII, kiedy ten gatunek zaczął się rozpowszechniać, głównym ośrodkiem malarstwa wedutowego była Wenecja, stanowiąca niewyczerpane źródło inspiracji dla licznych, nie tylko włoskich artystów. Znakomitymi wedutystami byli również Holendrzy, odwzorowujący widoki miejskie z niemal fotograficzną precyzją. Do najchętniej uwiecznianych europejskich metropolii, począwszy od schyłku XVIII wieku, należał Paryż, tłumnie odwiedzany przez oczarowanych nim malarzy, nierzadko znajdujących w nim swoją artystyczną przystań.

Odo Dobrowolski, Paryż nocą, 1911 r, technika mieszana, ARTYKWARIAT

Czytaj dalej

ERTÉ – fenomen art déco

Jak mawiała Coco Chanel: Moda przemija, styl pozostaje. Erté  – bohater wczorajszego spotkania ze sztuką jest tego najlepszym przykładem. Michał Jost-Prześlakowski przeniósł nas w świat lat dwudziestych, przybliżając życie i artystyczny dorobek tego wybitnego twórcy art déco.

Czytaj dalej

ZIEGFELD, ERTÉ, JOHNSTON – TOTALNOŚĆ DZIEŁA SCENICZNEGO

Gesamtkunstwerk, corespondence des arts – takimi określeniami zwykło się nazywać próby syntezy sztuk, podejmowane od najdawniejszych czasów. Poszukiwania totalnego dzieła sztuki zaznaczyły się szczególnie w XIX wiecznych Niemczech i skupiły wokół sztuki scenicznej. Na jej pełny odbiór wpływ ma wiele aspektów, a ona sama kształtować może twórczość w innych dziedzinach. Takie syntezy zaobserwować można było również na początku XX wieku m.in. w USA. Współtworzyło je wielu artystów, a jednymi z nich byli Florenz Ziegfeld, Romain de Tirtoff i Alfred Cheney Johnston.

1. Od lewej: Florenz Ziegfeld, Romain de Tirtoff, Alfred Cheney Johnston

Czytaj dalej

Z HISTORII GRAFIKI EUROPEJSKIEJ…

Z historii grafiki europejskiej…

W zarysie historii grafiki europejskiej trudno jest pominąć historię „przybycia” papieru na stary kontynent. Chociaż drukowano nie tylko na papierze, to właśnie ten materiał dawał możliwość wielości zarazem obniżając koszta. Papier (wynaleziony w Chinach) w Europie pojawił się za pośrednictwem Arabów, początkowo na terenach Hiszpanii oraz Sycylii. Pierwsze papiernie europejskie powstały w XII i XIII wieku. Od przełomu wieków XIII i XIV, oraz uogólniając w całym wieku XV kultura arabska była w świecie wiodącą, najbardziej zaawansowaną. Jednak ówczesny Sułtan Osmański – Sulejman Wspaniały popełnił jak się później okazało, ogromny błąd. W 1532 roku wprowadził on zakaz druku Koranu. Powielanie go polegało na przepisywaniu co oczywiście było czasochłonne, w związku z czym księgi trafiały do wąskiego grona odbiorców. Następnie za panowania Sulejmana Wspaniałego wydano drukiem zaledwie jeden traktat dotyczący walki z… Syfilisem.

J.W. Meil, "Der Kupferdrucker" Źródło: lexikus.de

J.W. Meil, „Der Kupferdrucker”
Źródło: lexikus.de

Decyzje Sulejmana zapadały w czasie, w którym „Zachód” kładł nacisk na naukę, ekspansję ekonomiczną, kształtowano i rozwijano kulturę gospodarki kolonialnej. Kultura arabska natomiast utraciła swoją pozycję mocarstwa z powodów religijnych i wpadła w cywilizacyjną zapaść. Odwrotne efekty zaistniały w Europie. Obecność, a nie brak grafiki była tutaj pomocna dla osłabienia władzy duchownych a w efekcie reformacji. Paradoksalnie do postępowania Sulejmana, to wiek XV uznaje się za wiek wielkiego rozwoju grafiki książkowej – jej licznych technik i druku (wystarczy za przykład podać chociażby dokonania Johannesa Gutenberga, który bardzo przyczynił się do rozwoju techniki druku). W Europie coraz prężniej powstają drukarnie, wraz z nimi księgi, a te z grafikami.
W XVI wieku narasta produkcja książek. We wszystkich dziedzinach dostarczane były olbrzymie ilości wzorów artystycznych form.

 Marino M. LUSY [1880 -1953] Portret kobiety w kapeluszu  litografia na oryginalnym papierze japońskim Kolekcja Galerii ARTYKWARIAT

Marino M. LUSY [1880 -1953] Portret kobiety w kapeluszu
litografia na oryginalnym papierze japońskim
Kolekcja Galerii ARTYKWARIAT

Operowano coraz to różnymi technikami graficznymi. Począwszy od drzeworytu (najstarszej techniki) i jego odmian, poprzez miedzioryt – pierwszą technikę graficzną na metalu, stosowaną już w 1 poł. XV w., akwafortę wynalezioną na przełomie XV i XVI wieku, mezzotintę którą posługiwano się od poł. XVII w., akwatintę – wynalezioną po poł. XVIII w. w efekcie poszukiwań poszerzenia możliwości kolorystycznych w grafice, a także litografię od końca XVIII w.. Bez wątpienia, przysłowiem „potrzeba matką wynalazków” śmiało można określać historię rozwoju technik graficznych.

Istotnym aspektem był nakład, problem ekonomii, grafiki powstawały przecież aby przynosić zysk. Wielu z nadzieją upatrywało możliwość szybkiego i łatwego bogacenia się dzięki tej nowości. Podstawowym pytaniem było „sprzeda się, czy nie?”. Pracowano nad matrycami – ich trwałością: im więcej matryca wytrzyma – tym więcej zysków przyniesie. Grafiki były elementem pożądania – otworzyło to szeroką przestrzeń do handlu, fałszerstw i oszustw. W Wenecji celowo fałszowano dzieła Albrechta Dürera, który w tej sprawie awanturował się w pałacu Dożów. Z oszustwem podejmowano walkę sygnując swoje prace coraz częściej, lecz jak wiadomo, i ten sposób nie był skuteczny całkowicie.

Rola zapotrzebowania społecznego powiększała się, wraz z nim wzrastała produkcja. W wieku XVII pojawiły się gazety, a z biegiem czasu wszystko co związane z grafiką i drukiem nabierało rozpędu i dynamiki.

Ernst Fuchs (Wiedeń 1930-2015), Narodziny Wenus akwaforta na papierze sygn. p.d. "Ernst Fuchs", l.d. "131/200" Kolekcja Galerii ARTYKWARIAT

Ernst Fuchs (Wiedeń 1930-2015), Narodziny Wenus
akwaforta na papierze
sygn. p.d. „Ernst Fuchs”, l.d. „131/200”
Kolekcja Galerii ARTYKWARIAT

Pomimo różnic cywilizacyjnych, skutków podejmowanych decyzji przez potężnych władców, trzeba przyznać, że grafika od XVI wieku stanowiła swoisty nośnik kultury masowej. W czasach swojego intensywnego rozkwitu (który trwał przecież kilka wieków), grafika pełniła tą samą rolę co pierwsze radio, telewizja, internet a z nim np. facebook, youtube etc… Pojawienie się grafiki było innowacją, zaczęto masowo przekazywać treści za pomocą obrazu. Jako najlepszy przykład należy podać tzw. Flugblätter – druki ulotne – ulotki, których korzenie sięgają końca XV wieku. Informacja nagle rozprzestrzeniała się szybciej i docierała do większej rzeszy ludzi niż dotychczas. Grafika, pojawiając się w Europie spotkała się z ogromnym zainteresowaniem i zyskała tym samym, znacznie przyśpieszony proces rozwoju.

Maciej Strzelczyk

 

 

WARTOŚĆ SZKICU

WARTOŚĆ SZKICU

Rysunki, szkice, studia malarskie spotyka się na rynku sztuki często. Rzadko jednak wycenia się je wysoko. Dlaczego te swobodnie kreślone prace nie wzbudzają takiego uznania, jak dzieła skończone? Czyżby w świadomości odbiorców sztuki wykończenie obrazu czy rzeźby nadal było wyznacznikiem jego statusu jako dzieła sztuki? I czy podświadomie stawiają oni znak równości między tym co wykończone i piękne? Jeśli nawet jest to prawdą w odniesieniu do pewnej grupy, istnieje cała rzesza miłośników sztuki, którzy potrafią dostrzec talent artysty, objawiający się w kilku kreskach czy pociągnięciach pędzla na powierzchni obrazu.

Pojęcie szkicu jest szerokie, obejmuje bowiem nie tylko techniki rysunkowe, kryjące się za łacińską definicją słowa disegno, ale również malarstwo. Imprimatura, pierwsze studium malowidła, naniesione sienną, ébauche – wstępny szkic olejny, croquis – pospieszne zarysowanie sylwetki modela czy pochade, tak cenione przez artystów malarskie kompozycje niewielkiego formatu, które pozwalały na szybkie nakreślenie motywu powstającego w warunkach plenerowych. Te wprawki techniczne robione na cito i in situ posiadały niewątpliwy walor, dawały wgląd w techniczną sprawność artysty, umożliwiały śledzenie jego pociągnięć pędzla i „zaoczne” uczestnictwo w procesie tworzenia. Dawni mistrzowie niechętnie ujawniali tajniki swojego warsztatu. Dla nich odsłonięcie rysunku było ograbieniem ich pracy z pierwiastka tajemnicy, mistycyzmu. Michał Anioł na pewno nie byłby zadowolony wiedząc, iż jego studia do fresków Kaplicy Sykstyńskiej, jego błąkająca się kreska uparcie dążąca do wypracowania właściwych proporcji ciała, stały się przedmiotem badań wielu artystów i historyków sztuki.

XIX wiek wraz z rewoltą impresjonistów przyniósł nowe zadania dla sztuki i jej nowe rozumienie. Ponadczasowy walor obrazów został zdegradowany przez dążenie artystów do oddania wrażenia chwili, wrażenia kreślonego szybkimi pociągnięciami pędzla, nadającymi kompozycji szkicowy, ulotny charakter. To zaproszenie malarzy do obserwacji efektów ich pracy, śledzenia rozedrganych, pulsujących ruchów pędzla na powierzchni płótna pozwalało zbliżyć się do obrazu, doświadczyć go w bardziej namacalny sposób i zmniejszyć barierę dzielącą dzieło od jego odbiorcy. Dziś szkice są poszukiwane na rynku sztuki przede wszystkim ze względu na ów demaskatorski charakter. Posiadają one jednak dużo więcej zalet. Z jednej strony odkrywają tajniki warsztatu artysty, odrzucają nieprzeniknioną powłokę akademickiego fini, ukazując szkielet kompozycji; z drugiej owiane są pewną aurą tajemniczości, jaką nadaje im ich szkicowy charakter, pewien stopień niewykończenia, aspekt non finito, który sprawia, że pozostają one pracami otwartymi. Otwierają się na snucie domysłów: „co by było gdyby”. Bez względu na temat przedstawiony, pejzaż, portret, martwą naturę, czy scenę rodzajową, potrafią intrygować obserwatorów.

Maurice Mendjizky [1890-1951]  Portret młodej dziewczyny, 1935/ 1945? r. Źródło: www.artykwariat.pl

Maurice Mendjizky [1890-1951]
Portret młodej dziewczyny, 1935/ 1945? r.
Źródło: www.artykwariat.pl

Przykładem takiego zaskakującego szkicu jest dziewczęce popiersie Maurice Mendjizkiego. Uchwycone przez artystę oblicze młodej modelki objawia się przed widzem w ujęciu en trois quart. Ten niezwykle subtelny, intymny portret, wydobyły z cienia brunatnej tektury finezyjne ruchy pędzla, pozostające w zgodzie z delikatną urodą modelki. Tożsamość sportretowanej nie jest znana, co pozwala nam się skupić na czysto malarskich właściwościach obrazu. Jasna, ciepła kolorystyka kompozycji, kontrastując z ciemnym tłem pracy, jest przejawem sprawczości światła i barwy, mającej moc kształtowania obrazu. Kilkoma zaledwie pociągnięciami pędzla Mendjizki powołuje do życia ten malarski wizerunek. Śniadą twarz modelki okalają falujące czarne włosy. Postać ubrana jest w niebieską bluzkę z białym kołnierzykiem. W tle majączą ekspresyjne wzory w odcieniach zieleni, błekitu i różu. Całość wyodrębniona z tła w szkicowy sposób sprawia wrażenie, jak gdyby mogła w oka mgnieniu rozpłynąć się w powietrzu. Zaskakujące pozostaje spojrzenie dziewczyny, które kieruje ona w stronę widza. Nieodgadnione, nieprzeniknione, ale zdecydowane, w całej ulotności tego portretu stanowiące mocny punkt oparcia, łączący przedstawioną postać z osobą patrzącego. Ciekawy zabieg artysty koncentruje odbiór portretu na nieuchwytnym ze swej natury motywie spojrzenia.

Magdalena Dworak-Mróz